Postanowiliśmy uczcić 93 rocznicę odzyskania niepodległości. Trochę niepokoiliśmy się o pogodę, wszak to listopad, więc różnie o tej porze bywało. Niepotrzebnie. Listopadowy dzień przywitał nas słońcem. Gdzieś chyba mamy znajomości, bo kiedykolwiek organizujemy jakieś imprezy plenerowe, czy to w lesie, czy na wodzie, ostatecznie pogoda nam sprzyja.
Martwiliśmy się o frekwencję - również niepotrzebnie. Pod tablicą Generała Hallera na ul. Sądowej, zebrało się nas 30 osób. W sam raz tyle by czuć się jak w licznej i dobrej rodzinie. Pod tablicą Generała zapaliliśmy znicze. Powód? Nie tylko rocznica niepodległości, ale także 70 rocznica rozpoczęcia formowania polskiej armii, której powstanie, a następnie wyprowadzenie z granic Związku Radzieckiego, uratowało życie 120 tysiącom istnień ludzkich. Z tego to powodu oddajemy Mu hołd, z tego powodu stąd rozpoczynamy nasz spacer po ścieżkach naszej małej ojczyzny. Jeszcze tylko zbiorowe zdjęcie, jeszcze pożegnanie spływające z okna od zagrypionej doktor Kowalewskiej Masłowskiej i schodzimy nad jeziorko.
Tu już krótko o powiązaniach Andersa z Lidzbarkiem
jeszcze jedno zdjęcie i...
...w drogę
Pogoda piękna, widoki też, więc nam niespieszno. Jest czas na pogawędki i obserwacje.
Czarny płaszcz i kapelusz? Czemu nie...
Mimo słońca nie ma chętnych do kąpieli...
...ale jest "zbliżenie".
Gdyby nie ubiory, to jak w maju.
Półmetek. Nie notujemy zmęczenia.
Już po drugiej stronie jeziora. Cały czas w słońcu.
Dobijamy do łączki przy jeziorze Markowym i tradycyjnie organizujemy ognisko.
Oczywiście nie zabrakło pieśni patriotycznych...
...i dyskusji.
Nadciągnęły harcerskie posiłki i piosenki zabrzmiały ze zwielokrotnioną siłą.
Przesyceni słońcem i jesiennym pejzażem żegnaliśmy ścieżki naszej małej Ojczyzny i siebie nawzajem w pogodnym nastroju, dziękując za wzajemne towarzystwo i za to że taki dzień się nam zdarzył.
Tekst: Zbigniew Rzeszutko
Zdjęcia: Marek Szatkowski