Przeskocz do treści

Rzeka

Mowa tu będzie nie o byle jakiej rzece, ale tej naszej i nam bliskiej, czyli rzece Wel, która podobno kiedyś, w przeszłości, w swym górnym odcinku, Wkrą była, o czym świadczyć mają cieki źródlane na Pogórzu Dylewskim w dalszym ciągu tę nazwę noszące, ale to już inna bajka i może na inną okazję, a niecierpliwych odsyłam do monografii Elżbiety Kowalczyk "Dzieje Granicy Mazowiecko-Krzyżackiej (między Drwęcą a Pisą)".

Jest więc nasza rzeka znanym uznanym i cenionym w kraju szlakiem kajakowym, a spływ jej wodami wpadającymi po drodze do dziesięciu malowniczo wkomponowanych w krajobraz jezior, czyni to przedsięwzięcie przyjemnym wielce, aczkolwiek miejscami dość trudnym.

Aby przepłynąć prawie stukilometrowy szlak od jeziora Dąbrowa Wielka aż do miejsca gdzie Wel wpada do Drwęcy, nie trzeba wiele, kajak, w miarę dobrą pogodę i trzy cztery dni wolnego czasu. Aby posprzątać ten sam odcinek, ooo... to jest przedsięwzięcie nie takie proste i nie takie łatwe. Głowiliśmy się długo jak to uczynić.

W porozumieniu z Welskim Parkiem Krajobrazowym, Wodnym Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym i osobami wynajmującymi kajaki do spływów, Pan Jerzy Marchlewicz i Krzysztof Główczyński opracowali harmonogram sprzątania, dzieląc cały szlak wodny na dziesięć odcinków i przypisując każdemu z nich osobę odpowiedzialną.

Aby wszystko zostało dopięte, harmonogram kończył się taką uwagą i apelem:

Zanieczyszczenia które nie mogą być zutylizowane przez opiekunów odcinka, będą odbierane przez Stowarzyszenie "Wrota Mazur", po zgłoszeniu tego faktu. Prosimy opiekunów poszczególnych odcinków o dokumentację zdjęciową wykonywanych prac. Dziękujemy wszystkim uczestnikom za zaangażowanie.

No i zaczęło się!!, ...wyciąganie z rzeki tego wszystkiego co człowiek w swej przemyślnej naturze zrobił, wytworzył, wykorzystał, a potem jak śmieć wyrzucił... niestety do rzeki.

Mimo zdecydowanej poprawy czystości wód w ostatnich latach, zdarza się jeszcze często, że wielu nadal traktuje rzekę jak ogromny pojemny, samoodpływający , a więc darmowy kosz na śmieci. Z tego płynącego "kosza" uczestnicy akcji wyciągnęli w sumie ponad czterdzieści worów różnorakiego świństwa i badziewia, umieszczając je tam, gdzie ich miejsce właściwe.

Naiwnością byłoby sądzić, że po tej akcji rzeka będzie czysta. Sukcesem będzie jeśli w przyszłym roku, wyciągniemy połowę śmieci mniej. Sukcesem będzie również, każde, nawet nieznaczne podwyższenie świadomości ekologicznej użytkowników tej Ziemi, pozwalające na moment refleksji i zatrzymanie w porę ruchu ręki pozbywającej się puszki po piwie, wypitej na jednym z lidzbarskich malowniczych mostów. Powszechna musi być świadomość , że produkowane dzisiaj śmieci są po stokroć trwalsze i agresywniejsze niż te dawniejsze, z przed lat pięćdziesięciu i gdy tamtych praktycznie już nie ma w środowisku, to o te dzisiejsze potykać się będą długo nasze wnuki i wnuki tych wnuków, więc niech ich będzie jak najmniej.

Stowarzyszenie "Wrota Mazur" ma na stałe wpisaną w statut troskę o środowisko. Działaniem powyższym chcemy poszerzyć krąg osób zainteresowanych czystością wód. Nieocenione zasługi w tej materii są po stronie lokalnych wędkarzy, zrzeszonych w Polskim Związku Wędkarskim. Jako Stowarzyszenie podejmiemy próbę zdobycia środków finansowych na wspólną organizację akcji jak powyższa.

Zbigniew Rzeszutko

Prezentujemy materiał zdjęciowy, który przemawia chyba bardziej niż słowo...

Piękna perspektywa rzeki z grzybieniami po bokach

Pozostałości po rozbitym kajaku

Pojadł, popił i wyrzucił...

"Plon" odcinka Pana Marchlewicza

Wymowna i niecodzienna zawartość kajaka

Ekipa Pani Nowalińskiej gotowa do pracy

Niespodziewane przeszkody na lądzie

Przydał by się jeden strongman

Nie wiadomo za co i z której strony się wziąć...

"Skarby" odcinka przez miasto

Dla uspokojenia, lokalne VIPy czuwają nad wszystkim