Poniżej przedstawiamy odpowiedzi, jakie otrzymaliśmy od Marszałków województw warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego, na petycję w sprawie przywrócenia kolejowej komunikacji pasażerskiej na linii Działdowo - Lidzbark - Brodnica. Zapraszamy do lektury oraz zapoznania się naszym komentarzem w tej sprawie, który zamieszczamy pod pismami.
Kilka słów naszego komentarza. Po pierwsze bardzo cieszy nas, że w żadnym z pism nie pada stwierdzenie iż linia nr 208 na odcinku Działdowo - Brodnica jest zamknięta. Wiemy, że nie jest, tłumaczyliśmy zawiłości i różnice między "zamknięta" i "dla której nie sporządza się rozkładu jazdy" wielokrotnie. Marszałek z Olsztyna informuje nas, powołując się na Regulamin sieci PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., że na odcinku Działdowo - Lidzbark "nie prowadzi się pasażerskiej komunikacji kolejowej". No nie do końca. Jeśli tak by było nie wpuszczono by na tą trasę naszego ubiegłorocznego Pociągu do Lidzbarka. To, że jakiś odcinek linii nie jest przez zarządcę infrastruktury kolejowej udostępniany na zwykłych zasadach, nie oznacza wcale, że nie mogą po nim kursować pociągi pasażerskie. Ale domyślamy się, że to taki fortel. Nawet jak byśmy chcieli, to zła PLK nie pozwala, bo tak napisali sobie w regulaminie zatwierdzonym uchwałą numer... Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego tłumaczy nam natomiast, że organizacja przewozów na linii przechodzącej przez granicę województwa nie należy do jego kompetencji. W takim razie na jakich zasadach kursują pociągi osobowe między Toruniem a Poznaniem (wielkopolskie), Toruniem a Kutnem (łódzkie), Toruniem a Sierpcem (mazowieckie), Bydgoszczą a Gdynią (pomorskie) czy Toruniem a Iławą (warmińsko-mazurskie). Czy wszystkie te połączenia rzeczywiście finansowane są z budżetu Ministerstwa Infrastruktury i realizowane są przez PKP Intercity na podstawie umowy o świadczenie usług transportu publicznego?? Rozumiemy natomiast zapis z planu transportowego, że potencjalny potok pasażerów z miejscowości między Brodnicą, a granicą województwa nie uzasadnia uruchamiania połączeń kolejowych. Zgadzamy się z tym. Jeżeli rzeczywiście podzielimy linię na kawałki i będziemy rozważali sens jej istnienia w oderwaniu od całej sieci komunikacyjnej to fakt - pociągi do Radoszek nie mają sensu. Nawet ośmiotysięczne miasto Lidzbark nie jest w stanie wygenerować takiego potoku podróżnych, żeby uzasadnić funkcjonowanie komunikacji kolejowej. Pociągi z Działdowa do Brodnicy to nie tylko sprawa mieszkańców miejscowości położonych przy tej trasie. To też sprawa łatwiejszego dotarcia do Warszawy dla mieszkańców Brodnicy i Grudziądza (po przesiadce w Działdowie) czy dla mieszkańców Działdowa do Torunia i Bydgoszczy. A tych mamy wrażenie pominięto analizując sprawę do granicy i od granicy. Nie chcemy jednak domyślać się czy taka właśnie była idea sporządzanej w ten sposób analizy. Zgadzamy się także ze stwierdzeniem, że potoki pasażerskie przed likwidacją połączeń z Działdowa do Brodnicy były niewielkie. Pamiętamy. Pamiętamy też raptem 4 pary połączeń w ciągu doby, których godziny nie były w stanie zapewnić nawet podstawowych potrzeb potencjalnych pasażerów. Pamiętamy brak skomunikowań pociągów w Działdowie i Brodnicy. Stawiamy w tym miejscu więc pytanie. Co Panowie Marszałkowie zrobili aby pasażerów zachęcić do korzystania z kolei, a nie ich do tego zniechęcać? Zgadzamy się też ze stwierdzeniem, że połączenia nie zarabiały na siebie. Stawiamy jednak kolejne retoryczne pytanie. Jaki stopień pokrycia wpływami z biletów mają połączenia organizowane w tej chwili na liniach Toruń - Sierpc (2 pary w tym jedna w dni robocze) czy Olsztyn - Braniewo (3 pary połączeń w tym jedna w dni robocze)? Czy na obu połączeniach jest 100% pokrycia kosztów wpływami z biletów? Nawet na tym pociągu z Torunia do Skępego o trzeciej w nocy. A może owe 12,7% to wcale nie taki zły wynik??
Z przesłanych pism, będących odpowiedzią na petycję, podpisywaną przez mieszkańców, nie tylko naszej małej ojczyzny, wynika jedno. Ani województwo warmińsko-mazurskie, ani kujawsko-pomorskie nie jest zainteresowane przywróceniem komunikacji kolejowej na trasie Działdowo - Lidzbark - Brodnica. Rozumiemy, że są ważniejsze sprawy niż wykluczenie komunikacyjne, zwłaszcza gdzieś... daleko... na skraju zarządzanego terenu województwa.
W tym miejscu chcemy bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy podpisali naszą petycję oraz wszystkim zaangażowanym w zbieranie podpisów, zaangażowanym w całą akcję pod hasłem "Pociąg do Lidzbarka". Niezmiernie nam przykro, że wasz głos został pominięty. Ten wysiłek nie poszedł jednak na marne. Cały czas jesteśmy przekonani że nasze działania przyniosą skutek. Nie w tej chwili. Nasze działania to długofalowa wizja wychodząca naprzeciw zmieniającemu się otoczeniu i temu, jakie ono stawi wyzwania w przyszłości. Mądre samorządy już dzisiaj odbudowują kolej, nierozsądne, satysfakcjonują się każdym kilometrem kolejnej drogi, która dziś w dobie wszechobecnych samochodów wydaje się być rozwiązaniem wystarczającym. Mówimy NIE takiemu podejściu! Unijne środki na transport szynowy są od lat inwestowane prawie wyłącznie w dużych miastach. Aglomeracje stają się rzeczywistymi beneficjentami środków pomocowych. Wielkie miasta przygotowują się na ograniczenie transportu indywidualnego, podczas, gdy czujność włodarzy „Polski lokalnej” usypia się jedną czy drugą promesą na odbudowę lokalnych dróg. Dzisiaj nie wiemy, jakie rozwiązania zostaną wdrożone w celu ograniczenia transportu samochodowego, może będzie to większa akcyza na paliwo, powodująca jego podrożenie?, może to będą zakazy wjazdów do centrów miast?, być może inne rozwiązania. Nie chcemy zastać rzeczywistości, w której nasze dzieci i wnuki będą żyć w regionie niedostępnym, w którym mobilność i przemieszczanie się będą ograniczone. Chcemy, aby możliwość szybkiego przemieszczania się do szkoły, pracy, służby zdrowia była dostępna tak samo, jak dla innych naszych rodaków.
Nie ustajemy więc w naszych działaniach, bo leży nam na sercu rozwój Lidzbarka. Nie tylko dziś, ale także zapewnienie możliwości jego rozwoju w przyszłości. Wszystkich, którzy mają podobne zdanie jak my zapraszamy do śledzenia naszej strony internetowej oraz profilu na Facebooku.
