Przeskocz do treści

Z jesienią na Ty

Za oknem dziś jesień brzydka, wietrzna, sztormowa, zacinająca śniegiem i deszczem. Jesień z pogranicza zimy, nękająca ludzi, drzewa i budowle. Niebezpieczna. Takiej jesieni nie lubi nikt.

Lubię jesień, cichą pogodną,
z ukośnymi promieniami słońca,
z horyzontem zaciągniętym melancholijną mgiełką
i dymem palących się ognisk.
Uwielbiam chodzić jej ścieżkami i szurając nogami
podrzucać w górę fontanny
opadłych, kolorowych liści.
Z przyjemnością wystawiam swoją starą gębę w południową stronę
i poddaję się leniwie łagodnym pieszczotom
promieni jesiennego słońca,
chociaż niepokoi już zdradliwy chłodek,
wędrujący równocześnie po plecach,
zapowiedź nieuchronnej brzydkiej jesieni i zimy
Lubię jesień i coraz bardziej otwierający się horyzont,
którego nie zamykają już łany zbóż i pola kukurydzy,
a nawet drzewa i krzewy,
dotychczas pełno bryłowe,
teraz coraz bardziej ażurowe,
gubiące liście w rytm sławnego i znanego
standardu jazzowego - Kosmy.
Lubię pola, po których jak okiem sięgnąć
płyną nitki babiego lata,
widoczne doskonale w pochyłych promieniach
skłaniającego się ku zachodowi słońca,
przysiadające od czasu do czasu na wystających tu i ówdzie badylach.
Lubię muzykę ciszy,
muzykę świerszczy za kominem i w ogóle muzykę
niekoniecznie nazwaną jesienną,
ale taką która
uspokaja
łagodzi,
nastraja,
nie zawsze zgodnie, a czasem wręcz na przekór
zamiarom i intencjom kompozytora...
Taką muzyką,
a właściwie takim epizodem muzycznym, 
dla mnie, jest fragment arii Butterfly z opery G. Pucciniego. 
Jeśli macie możliwość, zanućcie, lub posłuchajcie,
a zamykając oczy poczujecie w przebiegu nut:
i ciepły jeszcze dotyk słońca
i rześki powiew wiatru
i szeroki horyzont
i uspokajającą ciszę.

W taki właśnie pogodny jesienny, sobotni dzień 3 października reprezentacja Stowarzyszenia "Wrota Mazur", na zaproszenie Hufca ZHP Lidzbark, wzięła udział w jesiennym rajdzie doliną rzeki Wel pod hasłem "O złoty liść jesieni" na trasie Kiełpiny - Lidzbark, realizując równocześnie swój program "marszu po zdrowie", oczywiście z kijkami.

Spotkaliśmy się z urzędującymi dzień wcześniej harcerzami w szkole w Kiełpinach i po otrzymaniu instruktażu, mapy i zadań do wykonania na trasie, wyruszyliśmy grupą, jako jedna z uczestniczących drużyn, a jak było - popatrzcie...

Pobieramy materiały m.in. mapę, zadania do wykonania itp.

Słuchamy pilnie, aby się nie zgubić. Bo będzie wstyd...

Jeszcze tylko wspólne zdjęcie z druhami i wyruszamy

Przed nami kilkanaście kilometrów marszu, ale uśmiech na twarzy jest

Jeszcze ubitym traktem

Na pierwszym posterunku śpiewamy piosenkę o ptakach

W drodze do następnego punktu kontrolnego

Zabawa w skojarzenia historyczno-przyrodnicze (egzaminator dh. Michał Kosowicz)

Kolejne zadanie (na drabinie) w dolinie byłego rozlewiska Chełsty

Półmetek rajdu - Chełsty. Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej

Piękne zdjęcia, więc szukam pięknej oprawy słownej
Zobacz ile jesieni
Pełno jak w cebrze wina
A to dopiero początek
Dopiero się zaczyna

Obłoki leżą w stawie
Jak płatki w szklance wody
Laską pluskam ostrożnie
Aby nie zmącić pogody 

Słońce głęboko weszło
W wodę, we mnie i w ziemię
Wiatr nam oczy przymyka
Ciepłem przejęty drzemie.

Kurojady. A jadło się grochówkę i pomidorową

Jadalnia pod chmurką

Kolejny pracowity etap zaliczony

Witamy w Lidzbarku, a kilometrów w nogach co najmniej z 15

Druhna Małgosia grzecznie wysłuchuje podsumowania i...

...dumnie dzierży w dłoni pucharek za zajęcie czwartego miejsca w rajdzie "O złoty liść jesieni"

Czuwaj!!! Spotkamy się za rok na tej trasie na pewno, i na pewno w szerszym składzie.

Tekst: Zbigniew Rzeszutko
Zdjęcia: Marek Szatkowski