Przeskocz do treści

Kulig w Kiepłpinach

Kiedy?
W niedzielne popołudnie, środek lutego
Gdzie?
Adres spotkania - Farma Noego
Kto?
"Wrót Mazur" - członkowie, członków Rodziny
Co?
W zimowej scenerii czas wolny spędzimy

Korzystając z niezaprzeczalnych uroków tegorocznej zimy, wyrywamy się z nieco przybrudzonego już czasem i ludźmi, miastowego pejzażu i plątaniny ulic pokrytych szarym materiałem śnieżnym, by zażyć czystej przyjemności obcowania z natura, w czystej jeszcze bieli, otaczającej gospodarstwo p. Ryszarda Gramsa i jego okolice, otulone nadal szczodrze śniegową, skrzącą się w słońcu, puchową pierzyną. Taka pogoda i taki krajobraz przywodzi na pamięć obrazy z dzieciństwa i często już wymazane z tejże pamięci zabawy na i ze śniegiem, a przede wszystkim:

Kulig, kulig, dzwonki dzwonią
W śnieżny tuman sanie gonią
A za nimi mniejszych chmara
Z końskich nozdrzy bucha para

Zanim jednak wpadliśmy w wir śnieżnych przyjemności i beztroskich zabaw sprawdzamy listę obecności i dokumentujemy ją wspólnym zdjęciem. Przybywaliśmy kolejno grupkami, by w końcu stwierdzić z satysfakcją, iż zebrała się nas zupełnie przyzwoita gromadka, o szerokim przekroju wiekowym...

Ze względu na liczebność grupy i na to, że każdy na ten kulig chciał się wprosić, musieliśmy się podzielić na trzy grupy. No więc hajda! Towarzyszymy tutaj jednej z nich:

Spodem sanna lekko nosi
Na ten kulig chcę się wprosić
Aby piękno zimy spijać
Leśne dukty ślizgiem mijać

Śnieg spod kopyt łapać w locie
Kąpać twarz swą w słońca złocie
W pamięć sidlić zanim minie
To co cudnym bywa w zimie

Spokojnie, spokojnie, bo łatwo o wywrotkę

Ach! Natura w każdym kształcie i obrazie jest piękna

Szef zaprzęgu ogłasza przystanek POLEJ

No a jeśli tak - szefa trzeba słuchać!

A to już kolejna grupa wyrusza na trasę...

Pozostali w międzyczasie bawili się w różnoraki sposób. Szczególnym powodzeniem cieszyły się zjazdy z górki na worku foliowym i na oponie. Tu dotykało się śniegu i zimy w sposób namacalny, a czasami dotkliwy i bolesny, może dlatego...

By gdy wiosny żar zapłonie
Zbyt rozgrzeje serca dłonie
Wziąć z pamięci dla ochłody
W kształcie śniegu kubeł wody

Oprzyrządowanie niezbyt skomplikowane, ale efekty...

Bohaterowie są zmęczeni... wracają...

Sanna, sanna dzwonki dzwonią
Dziś nas troski nie dogonią
Wolniej, wolniej postój blisko
Na nim wypas i ognisko.

Więc bohaterowie tym chętniej usiądą przy ognisku ogrzeją się jego ciepłem od zewnątrz i grzańcem galicyjskim od środka, zakąszą kiełbaską i poprawią smacznym domowym chruścikiem, wszak to ostatki.

No i zaczną się uczyć hymnu o Lidzbarku

Nic nie trwa wiecznie. Kończy się powoli niedzielne popołudnie, a wraz z nim nasza wizyta na Farmie Noego. Dziękujemy wszystkim uczestnikom za mile spędzony czas.

Jeszcze kilka piosenek przy ognisku, jeszcze rozmowa z gospodarzem dzisiejszego dnia, zatroskanym o przyszłość swego gospodarstwa.

Dlaczego? Bo oto planowana inwestycja w postaci przebudowy drogi Lubawa - Lidzbark w swej realizacji zakłada wycinkę wszystkich lip rosnących wzdłuż farmy (patrz zdjęcie powyżej) stanowiących dla niej naturalny ekran ochronny, urozmaicający krajobraz i dodający mu malowniczości. Szczególnie boli, że pod topór mają iść nie byle jakie drzewa, lecz lipy, które w naszej kulturze narodowej stanowią symbol harmonii, zdrowia i ducha opiekuńczości, stąd stoją zazwyczaj nie tykane ostrzem piły czy siekiery, od urodzenia do naturalnej śmierci. Stoją wszędzie, a zazwyczaj przy szlakach komunikacyjnych i zagrodach ludzkich.

Jako Stowarzyszenie bliskie natury solidaryzujemy się w trosce o dalsze funkcjonowanie Arki Noego i mamy nadzieję że w w/w sprawie znajdzie się rozsądny kompromis i da się uratować piękny drzewostan.

Tekst: Zbigniew Rzeszutko
Zdjęcia: Marek Szatkowski