Było to radosne przeżycie. Mieszkańcy Lidzbarka, młodzież najstarszych klas gimnazjalnych i licealnych i dorośli, pięknie obchodzili 90-tą rocznicę powrotu miasta do Macierzy.
Uroczystości rozpoczęły się w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Najpierw burmistrz Jan Rogowski przybliżył zgromadzonym atmosferę tamtych dni, a następnie uczniowie lidzbarskiego gimnazjum uczcili pamięć członków Straży Ludowej, wymieniając ich wszystkich z imienia i nazwiska. Straż owa, jako tajna organizacja, przygotowywała miasto do przejęcia władzy przez Polaków. Rozpoczęła się msza dziękczynna z homilią, w której ksiądz dziekan pięknie mówił o patriotycznych postawach mieszkańców miasta. Msza zakończyła się odśpiewaniem pieśni "Boże Coś Polskę".
Po mszy uczestnicy sformowali kolumnę, w której znalazły się: poczty sztandarowe, orkiestra młodzieżowa OSP, młodzież szkolna z transparentem "Straż Ludowa 1920" i flagami narodowymi pięknie łopocącymi na wietrze. Jak zwykle burmistrz mógł liczyć na Bractwo Kurkowe, które jak tradycja nakazuje, strzałami ogłosiło mieszkańcom, że dzieje się coś ważnego. Wśród uczestników przemarszu wyróżniały się panie ze Stowarzyszenia Wspierającego Rozwój Lidzbarka "Wrota Mazur", które swoimi elementami stroju, przygotowanymi przez uczynne panie z SE-DY, nawiązywały do mody lat dwudziestych.
Przemarsz zakończył się na sali Domu Kultury, gdzie orkiestra wykonała kilka melodii o wydźwięku patriotycznym, następnie, w obecności pocztów sztandarowych cała sala odśpiewała Rotę. Część oficjalną uroczystości zakończyło kilka pieśni legionowych odśpiewanych przez dziewczęta przygotowane przez A. Wasilewską.
W stylu lat dwudziestych, dziewczęta z lidzbarskiego liceum, w sposób barwny i dowcipny przedstawiły modę tamtych lat, wplatając w swój pokaz informacje w którym i czyim sklepie, w przedwojennym Lidzbarku, można było kupić elementy stroju, wzbudzając tym wzruszenie i łzy w oczach najstarszych.
Nieco spóźnieni, ale przybyli muzycy z Filharmonii Bydgoskiej. Wszyscy poczekali i okazało się, że było warto. Muzyka była piękna. Gorzej szło konferansjerowi, który żmudnie sylabizował teksty pieśni, mylił nazwiska kompozytorów, no i grając na trąbce zbyt często "kiksował". W końcu przyznał, że robi to po raz pierwszy. Publiczność, za szczerość, nagrodziła go oklaskami.
To wszystko działo się w niedzielę 17 stycznia, w wigilię powrotu miasta do Macierzy, zaś 18 stycznia w południe odezwały się syreny i dzwony kościelne, a na placu Hallera zaśpiewały patriotycznie połączone chóry kościelne. Wieczorem, tego samego dnia z inicjatywy Stowarzyszenia "Wrota Mazur" i z udziałem jego członków, nawiązując do tradycji sprzed lat, w zimowej scenerii, odbył się przemarsz grupy przez ulice miasta, z zapalonymi pochodniami, zakończony szampańskim toastem wypitym za NIEPODLEGŁOŚĆ.
Uroczystości wzbogacają dwie wystawy przygotowane przy pomocy Domu Kultury i członków Stowarzyszenia "Wrota Mazur" przez mgr historii Ewę Rzeszutko.
Pierwsza z nich to zdjęcia i grafiki, umieszczone w witrynach sklepów na Placu Hallera, przywołują wygląd i kształty budynków wokół placu, niestety, spalonych przez Rosjan w 1945 roku, w trzy dni po ich wkroczeniu.
Druga, to wystawa portretów ślubnych i nie tylko, ludzi żyjących w okresie międzywojennym pod hasłem "Ci z których jesteśmy".
Pomysłodawca i organizator wystaw Ewa Rzeszutko prosi o przekazanie gorących podziękowań wszystkim swoim rozmówcom, którzy przybliżyli zanikające w pamięci czasy naszej historii, wszystkim, którzy powierzyli często bezcenne pamiątki rodzinne, wszystkim, którzy pomocą, radą i życzliwością, wspierali opisane tu przedsięwzięcia.